poniedziałek, 18 sierpnia 2008

Bo zorganizowanie bywa jak narkotyk..

Mam chroniczny bałagan na biurku..
Moje torebki walają się po całym domu..
Bywają dni, kiedy mam problemy, żeby zorganizować sobie mycie zębów albo prostowanie włosów..
Bywam tak leniwa, że nie mam czasem ochoty na nicnierobienie..

A jednak w niektórych dziedzinach życia lgnę do tego co zaplanowane, zorganizowane i przemyślane z każdej strony. Paradoksalnie z lenistwa właśnie.

Moje kosmetyki są w kuferku poukładane w dla mnie jedynie znany sposób tylko po to, żeby łatwo je było znaleźć. I tylko dlatego. Skrajne lenistwo. Nie wstydzę się tego.

Kiedy się z kimś umawiam lubię mieć wcześniej opracowany plan - godzinę, miejsce spotkania - ba, często staram się 'zaplanować', co może w moim planie nie wypalić... Z lenistwa - nic tak bardziej nie męczy niż zwalczanie dołu czy zdenerwowania wynikającego ze zmiany planów.

Takich przykładów mogłabym wymyślić więcej, ale lenistwo mi tego zabrania. Zwalę to na mój koci znak zodiaku i przejdę wreszcie do sedna tego posta - zorganizowania.

Bo kiedy mam do wyboru pracę w grupie ludzi, z których chociaż jedna ma w głowie dokładną wizję tego co robi i skupia się maksymalnie na jej wykonaniu i ludzi, którzy do ostatniej chwili nie są nawet pewnie podstaw przedsięwzięcia, takich jak modelki i miejsce na plener (z lenistwa nie wspomniałam, że jako makijażystka mam dużą styczność z agencjami modelek i fotografami), to wiem co wybiorę. Przemyślana wcześniej wizja jest wygodniejsza dla ludzi leniwych, jak ja - oszczędza wysiłku poświęcanego na wymyślanie wszystkiego na szybcika i - co chyba najważniejsze - z reguły daje o wiele lepsze efekty. A to uzależnia.. Przynajmniej mnie uzależniło.

Może wejdzie mi to w nawyk do tego stopnie, że stanę się niepoprawną pedantką? Nie sądzę, ale nigdy nic nie wiadomo. Wiem tylko, że dziękuję losowi, że miałam okazję obserwować przy pracy pewną perfekcjonistkę.

Pozdrowienia dla wszystkich perfekcjonistów. Modowych szczególnie.
...
...
Plus piosenka na dobranoc na wzmocnienie rozleniwienia.

Brak komentarzy: