czwartek, 6 listopada 2008

blogoholism

Przypomniał mi się ostatnio mój temat z ustnej matury z angielskiego... The good and the bad addictions. Już wtedy, kiedy miałam kilka minut na przygotowanie wypowiedzi coś w mojej głowie krzyczało - what the fuck the good addiction is?!

Wtedy, na potrzeby sytuacji wymyśliłam kilka przykładów. Ale i tak wszystko podsumowałam zdaniem, że wszystko w dużych ilościach jest dla nas szkodliwe...

Od kilku dni zastanawiam się nad tym czy naprawdę nie istnieją 'dobre' uzależnienia. I wymyśliłam. Każdy z nas od urodzenia ma je w sobie, tyle, że z wiekiem je w sobie zwalczamy - na rzecz uzależnień sensu stricte. Nałogów, które wpływają na nas destrukcyjnie, przejmując nad nami władzę i uzależniając od siebie to co robimy...

Czy ja jestem uzależniona? Oczywiście... Od kupowania kosmetyków, od internetu, od kofeiny...

Ale miało być o tych dobrych... Doszłam do wniosku, że gdyby każdy z nas miał wrodzone uzależnienie od bycia dobrym człowiekiem wiele problemów zniknęłoby z tego świata... Bo czy uzależnienie od bycia dobrym dla drugiego człowieka może przynieść szkodę? (no dobra - jeżeli ten człowiek tego nie chce... ale chyba większość z nas lubi dostawać ciepło z otoczenia, a o przypadkach ekstremalnych rozwodzić się nie będę).

Gdyby uznało się słowo potrzeba i uzależnienie za bliskoznaczne to chyba nie zgadzam się z panem Maslow'em (to ten od piramidki potrzeb). Według niego jeżeli nie zaspokoimy potrzeb najniższych, jak głód albo zmęczenie, to nie odczuwamy tych wyższego rzędu. Do której kategroii zaliczamy potrzebę kochania i bycia kochanym?

Z ćwiczeń pamiętam, że w piramidce była wysoko... Więc dlaczego zakochani nie jedzą, nie śpią ba! prawie nei oddychają, tylko żyją miłością? A ci, którym źle w samotności, nie mają siły nawet myśleć o podstawowych funkcjach życiowych?

Pan Maslow albo był pustelnikiem, żyjącym z dala od miłości, albo całe życie był szczęsliwie zakochany... Na szczęście jego teoria została ulepszona przez innych;)

...
...

Wiem, że te moje myśli czasem mogą mieć sens tylko dla mnie;) A z moimi teoriami możecie się nie zgadzać. Ale po to mam tego bloga, żeby mimo wszystko je z siebie wylewać. Bo od tego chyba też jestem uzależniona... A jako nagrodę za wytrwałość w czytaniu jak zawsze piosenka. Jedna z tych uzależniających;)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Agree :D