środa, 8 października 2008

Ciesz się życiem i unikaj Joy'a

Wakacje wyrobiły we mnie pewien denerwujący nawyk.. Z braku czegoś ambitnego do roboty, zabrałam się za masowe przeglądanie babskich gazet. A że na polskim rynku prasowym jest masa tytułów maglujących ten sam temat na milion różnych sposobów, to zajęcie na przynajmniej parę godzin miałam zagwarantowane.

Szczególnie w podróży. Bo ja wywodzę się z tej grupy podróżników, która jeśli nie siedzi na swoim miejscu obładowana makulaturą i okablowana przez sprzęt grający, jest bardzo ale to bardzo nieszczęśliwym podróżnikiem;)

Wakacje dobiegły końca, a ja dalej kupuję gazety. Mimo, że obiecywałam sobie jednej z nich już do rąk nie brać...

Joy - bo o nim mowa, reklamowany jako 'najtańszy ekskluzywny miesięcznik dla kobiet' jest jedną z gorszych gazet w Polandii. Wypowiadam się głównie o jego części modowo-urodowej, chociaż pozostała jego część wywołuje we mnie politowanie.

Ale skupmy się na tym co doprowadziło mnie do ostateczności...

Jak wiadomo, w numerach jesiennych wszystkich gazet aspirujących do roli modowych doradców pojawiają się całe masy porad w stylu 'jak przemycić najnowsze trendy do swojego życia'. Obawiam się, że słuchając porad Joy'a nasze życie zakończymy zabici śmiechem przez kogoś, kto będzie miał pecha spotkać nas na ulicy...

Październikowe wydanie, nie chcąc pozostać w tyle za konkurencją i w przystępny sposób opisać trendy makijażowe, spróbował zainspirować się pokazami mody, tworząc kolekcję make up'ów dla czytelniczek. Zastanawia mnie dlaczego jako gratisu do gazety nie dodali miednicy albo wiadra...

Nie wiem kto tworzył te makijaże, ale podejrzewam, że nie widział na oczy tych, którymi miał się inspirować. Ale może, żeby nie być gołosłowną, podeprę się zdjęciami (nie ma co, postarałam się przy tym poście;] )




Pierwszy makijaż w artykule.. I już pojawia się pytanie - co wypalili autorzy? I czy to jest aby napewno legalne...

No chyba, że to jakaś forma quizu. Znajdź 20 szczegółów którymi różnią się te makijaże... Poziom trudności porównywalny z poziomem całego pisma.

Ale w swej wyrozumiałości przechodzę dalej, może jakaś pomyłka przy edycji.. Może dalej będzie lepiej...



A tam - psikus... Specjalnie dodaję zbliżenie żeby pokazać jak bardzo autorzy kpią z czytelniczek. Ja osobiście czuję się obrażona. Dlaczego?

Czerwone usta. Niby ok. Patrzę na miniaturkę, a ona krzyczy do mnie 'to nie o to chodziło!'. Bo czy aż tak trudno zauważyć, że makijażystom Phillipa Lima chodziło o oryginalnie zaakcentowane brwi?

Matko, tatko, babko...

Przygotowałam resztę zdjęć z tego żenującego artykułu... Myslę, że komentarz jest zbędny.




A jednak skomentuję... Ładne przydymione oko, ale na zdjęciu z pokazu mody to nie kolor czarny idzie na całość... No chyba, że się nie znam na kolorach - dla mnie to jest granatowy...




Jaki z tego morał? Ciesz się życiem. Bez Joya.

...
...

Miałam uczcić masakrę w Joy'u minutą ciszy... Poranione makijaże byłyby mi wdzięczne.
Ale lubię ten piosenkowy kącik. Więc piosenka będzie. Taneczna i radosna. Tak dla odmiany;)


2 komentarze:

Anonimowy pisze...

ja od pierwszego numeru wiedziałam, że Joy to złłłłłłuuuuuooooooo:) chociaz ten co mi dalas w szpitalu dodal mi porcji endorfin artykulem 'co twoja sypialnia mowi o tobie-opinie chlopakow' :P

agatek pisze...

mnie porcji endorfin dodały gazety, które przyniosła mi ciocia - Twist i Dziewczyna:D Powrót do czasów gimnazjum;)