niedziela, 26 października 2008

Nuta serca, głowy i głębi.

Zakochałam się. Z wzajemnością. Co chwila mi się to zdarza...

Zakochuję się w przedmiotach, ciuchach, miejscach, zapachach, dźwiękach... Rzadziej w ludziach, ale i to mi się czasami przydarza;)

Taka miłość od pierwszego ..., i tutaj już zależnie od okoliczności.

Na przykład wczoraj zakochałam się w perfumach. Od pierwszego powąchania. Póki co zadowalam się ich próbką, ale już wiem, że do końca tygodnia nie wytrzymam i pobiegnę je kupić. Bo przecież one są moje. Od momentu kiedy tylko projektant zapachów je wymyślił były moje;)

I tak samo było z moimi butkami, biżuterią, kosmetykami i plakietką, którą ostatnio kupiłam... (Boys are stupid. Throw rocks at them. - jak ja mogłam jej nie pokochać;] ). Tak też jest z muzyką, jedzeniem i miejscami, w których lubię bywać. Po prostu, niektóre rzeczy wyzwalają we mnie nastrój 'te kiero'. I musiałabym je ciężko przedawkować, żeby mi się znudziły.

Czasami tak po prostu jest. Że czujemy z czymś więź jakby zostało stworzone specjalnie dla nas. Tyle, że plusem takiej miłości jest to, że są właściwie nei ma szans, aby przedmiot zawiódł nas i nasze zaufanie...

Z ludźmi jest trudniej. Są skonstruowani inaczej, potrafią stwarzać pozory. I tworzyć różne wizje siebie...

Na szczęście, poznałam w moim życiu kilka takich osób (tak moje kochane, to o was;) ), które kochałam od zawsze, po prostu musiałam je poznać, aby sobie to uświadomić...

Osoby, które potrafiły zaufać na tyle, żeby pozwolić mi na sobie uczyć się makijaży; do których w czasie snu podświadomie się przytulam; bez których studiowanie nie miałoby już takiego sensu i nie sprawiałoby tyle radości; które znam bardzo krótko, a już opiekują się mną, kiedy tego potrzebuję... Osoby, które znają moje najgorsze wady, a mimo wszystko jeszcze ze mną rozmawiają;) Osoby, którym dałam adres tego bloga osobiście...

Ot taki mi post pochwalny wyszedł.. Może to wina tych perfum? Po prostu nastrój te kiero od rana jest. I dobrze. Niech bywa jak najczęściej.

...
...

Piosenka otrzymana w linku. Ale się spodobała. I teraz pomieszka na moim blogu. Niech się czuje jak w domu.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

a mnie perfumy zawodziły. tak jak ubrania, szczególnie kiedy się okazało, że trzydzieści-coś tam jest za małe ;)
lubię kiedy masz nastrój na 'te kiero':) i lubię kiedy wrzucasz Portishead :D