wtorek, 7 października 2008

Wieczność, co krótko trwa...

Dzisiaj post wyjątkowo gorzki, więc bez cukiernicy nie zabierać się za czytanie.

Nigdy. Nic. Nikt. Zawsze.

Ile razy dziennie wymawiamy te słowa. Szczerze wierząc w ich znaczenie...

W błahych sprawach zazwyczaj dotrzymujemy słowa.. Jednak kilka dni temu uświadomiłam sobie, jak bardzo prawdziwe jest zdanie 'Nigdy nie mów nigdy'. Należałoby na podstawie tego zdania stworzyć jakiś mini kodeks. O każdym z tych słów.

Najbardziej bawi mnie ta naiwność, z jaką wierzymy w te słowa... Sama już nie potrafię policzyć ile razy, z pełnym przekonaniem wyznawałam komuś, że 'Nigdy, nic, z nikim. I że tak już na zawsze.'. Aż dziwne, że nie dodawałam do tego 'Tak mi dopomóż Panie Boże wszechmogący... Amen'.

Chociaż może wtedy dałoby to jakiś oczekiwany i pożądany skutek.

Bo prawda jest taka. Że mało jest prawdziwych nieskończoności i wieczności. Można mówić, że kosmos jest nieskończony, ale ciągle pozostanie pytanie, czy naprawdę tak jest, czy po prostu my, w swojej niedoskonałości, nie skonstruowaliśmy jeszcze na tyle precyzyjnych urządzeń, aby jego kres dostrzec...

Pewien mądry człowiek o oryginalnej fryzurze opisał kiedyś teorię względności... Myślę, że tych słów ona również dotyka...

Nigdy nie wiemy napewno co nam się przydarzy, kogo spotkamy na swojej drodze ani jak zareagujemy na to, co podsunie nam los. Dlatego tak często możemy usłyszeć od innych 'Ale przecież kiedyś....' - i tutaj masę pretensji o to co powiedzieliśmy, a w co już sami nie wierzymy.

Bo prawda jest taka. Że ciągle dowiadujemy się czegoś nowego. Nie tyle o świecie ale o sobie. O innych czasami też.. Nie zawsze nam się to musi podobać, ale zmieniamy się. I niedawne zawsze przemienia się w nigdy.

Bo przecież nie można cały czas stać w miejscu. Zawsze trzeba iść do przodu. I nigdy nie przestawać.

Cóż za ironia losu.

I na koniec pytanie. Temat ten nurtuje mnie niesamowicie, więc jeżeli ktokolwiek zna odpowiedź to proszę o jej udzielenie. Kiedy wypada sezon zbioru buraków? ;)

...
...

Z pozdrowieniami dla wszystkich, którzy mnie znają na tyle, żeby potrafić wymienić przynajmniej pięć moich wad i dalej chcieć ze mną rozmawiać;) Piosenka, którą lubię za kilka ostatnich wersów.



'I am yellow, you are blue. Together we create green. But if you feel just blue don’t wanna changing you. I’ll keep my yellow pure and I will go'.

Brak komentarzy: